Canavar
Witaj! Trafiłeś do Green Forest, gry pbf o tematyce wilczej. Zaloguj się, lub zarejestruj, by od tej chwili zacząć swoją przygodę z wilkami! Smile
Canavar
Witaj! Trafiłeś do Green Forest, gry pbf o tematyce wilczej. Zaloguj się, lub zarejestruj, by od tej chwili zacząć swoją przygodę z wilkami! Smile
Canavar
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


City of wolves. With u, with us...
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Łąka Słońca

Go down 
AutorWiadomość
Cheryl
Howling
Howling
Cheryl


Liczba postów : 112
Join date : 05/12/2015

Łąka Słońca Empty
PisanieTemat: Łąka Słońca   Łąka Słońca EmptySob Gru 12, 2015 1:28 pm

Świetne miejsce żeby się wybiegać lub pobawić w chowanego. Wysoka trawa sięga aż do pleców. Jest żółta, ale nie wyschnięta, to jej naturalny kolor. Wiadmomo, dlaczego jej nazwa jest od słońca. Rosną tu takie kwiaty jak np. maki, rumianek, habry i różne inne normalne jak i też lecznicze kwiaty. Gdzie nie gdzie jest powój, ale szczególnie nie przeszkadza nikomu, jednak jego kwiaty przyciągają swym ładnym, lekko różowym wyglądem. W słoneczne dni, wylegiwanie się na łące jest wyjątkowo przyjemne.
Powrót do góry Go down
https://canavar.forumpolish.com
Cheryl
Howling
Howling
Cheryl


Liczba postów : 112
Join date : 05/12/2015

Łąka Słońca Empty
PisanieTemat: Re: Łąka Słońca   Łąka Słońca EmptyNie Gru 20, 2015 12:39 pm

Chery przyszła na łąkę. Dzień był piękny, słoneczny. Trawa sięgała jej aż do szyi. Gdy nastaje lato, cierść jej robi się rzadsza, a na zimę gęstsza i grubsza. Popatrzyła na drzewo i podeszła do niego powoli. Zadarła głowę i zwróciła uwagę na ptaka, który ładnie śpiewał, ale niestety się jej wystraszył. Skierowała się na środek łąki i stanęła równo. Zadarła pysk ku górze, po czym bardzo głośno i gładko zawyła. Chciała być sama, więc możliwe, że wystraszyła większość zwierząt. Ptaki z sąsiednich drzew odleciały, mocno trzepocząc skrzydłami. Na skraju łąki dostrzegła sarnę. Miękka powłoka jej serca pękła i włączył się instynkt drapieżcy. Wróciła do drzew. Postanowiła, że schowa się za nimi. Podeszła bliżej do sarny, ale tak, by wiatr nie zdradzał jej położenia, ani żeby sarna jej nie zauważyła. Nastawiła uszy i zrobiła krok. Po nim następny i następny, wpatrując się w przyszłą ofiarę. Z daleka obiegł zwierzynę szelest. Spłoszyła się i zaczęła uciekać w przeciwną stronę do wadery. Oczywiście Cheryl automatycznie rzuciła się w pogoń za sarną. No dobra, tak też może być. Chociaż miałam inny plan. - Pomyślała, biegnąc przy tylnych kopytach sarny. Trochę przyspieszyła, ale sarna udeżyła ją w bok. Odskoczyła trochę i znalazła się tym razem trzy metry od sarny. - Nie kochana, jak zaczęłyśmy, to skończymy. - Powiedziała cicho do sarny, wiedząc, że i tak jej nie rozumie. Trochę nie mogła złapać tchu, bo dostała w płuca. Podbiegła do jej zadu i rzuciła się na nią, ze wszystkich sił wbijając pazury w jej tył. Ugryzła ją w kłąb, zadawając jej tym samym głęboką ranę. - No połóż się! - Krzyknęła, warcząc na zwierzę. Głupia sarna. Pomyślała i wbiła jej pazury do szyi. Teraz ofiara zatrzymała się i próbowała wierzgać, to na przód, to znów do tyłu. Cheryl ostatecznie wbiła pazury w jej pierś i wgryzła się w szyje. Dobranoc. Pomyślała, jeszcze przed wyszarpnięciem jej kawałka tchawicy. Wybiła głowę sarny z właściwego miejsca, gdy ta padła na wilczyce. Trochę bolał ją bok po uderzeniu, tak samo płuca, bo dostała też w nie kopytem. Z trudem wyszła spod wielkiego ciała. Stanęła nad jej głową i poczuła, że ta jeszcze oddycha. Zacisnęła kły na jej tchawicy, przytrzymała tak chwilę i wyprostowała się. Jestem cała w krwi... Pomyślała patrząc na swoje łapy. Trudno. Była głodna, więc zaczęła powoli jeść. Gdy jedna trzecia sarny zniknęła, postanowiła, że odejdzie. Za chwilę pewnie zlecą się inni mięsożercy, a ona nie miała już siły się bronić. Zrobiła krok i poczuła pieczenie. Odwróciła się i zobaczyła, że ma trochę rozcięty bok. Serio? No nie... i odeszła w stronę rzeki, by tam umyć swoje rany i spróbować się trochę opatrzyć. Na białej sierści było widać mocno czerwoną krew, nie tylko kopytego zwierzęcia.

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://canavar.forumpolish.com
 
Łąka Słońca
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Canavar :: Tereny stada :: Wschód :: Równiny-
Skocz do: