Astra przyszła tu odpocząć i zapomnieć o bożym świecie. Położyła się na trawie i leżała leniwie. Niestety jak na złość coś zaszeleściło w krzakach. Z początku Astra nie przejmowała się tym , ale potem szelest był coraz bliżej niej. Poruszyła niespokojnie uszami i powoli wstała. Nie czuła się obserwowana , tak jakby ta sytuacja była zwykłym zbiegiem okoliczności. Jednak Astra pomyślała , że warto by było tą sprawę zbadać. Zaczaiła się w trawie i cierpliwie czekała , aż coś się wydarzy. Nie była zbyt cierpliwa więc to czekanie ciągło się w nieskończoność. Po dłuższej chwili zza krzaków wyszedł ryś. Astra na sam jego widok poczuła głód. Od dawna nic nie jadła i z największą chęcią by go zjadła. Mmmm ... pysznie by było go zjeść ... nie ma czasu do stracenia. Astra po cichu skradała się do rysia. W pięknej , bujnej , zielonej trawie nie było słychać jej kroków. Ryś jeszcze nie zorientował się , że jest śledzony. Astra bez wahania przyśpieszyła. Bezszelestnie i z wielką perfekcją skoczyła na rysia. Gdy to zrobiła zaczął się rzucać i wymachiwać łapami we wszystkie strony. Drapnął ją w pysk co nie należało do jej ulubionych rzeczy. Astra nie zamierzała się poddać , po jednej małej rance. Walczyła dalej. Ryś był oszołomiony przebiegiem akcji , ale bronił się dzielnie , zresztą tak jak ona. Astra wyszczerzyła kły i zadała nimi ranę w szyję przeciwnika. Zaczęła się z niej sączyć krew , dużo krwi , która zmotywowała Astrę do dalszych działań. Pazurami drapła go w żebra , głównie , dlatego żeby zadać ostateczny cios. Ryś jednak nie dał za wygraną , Astra też nie miała zamiaru tego robić. Znów zaatakowała , tyle , że tym razem trafiła prosto w tętnice. Szybko z niego zeskoczyła i czekała , aż jej przeciwnik się wykrwawi. Po chwili ryś leżał na wznak i Astra zaczęła go powoli jeść. Z tego całego zamieszania zapomniała o swojej ranie na pysku. Nie lało się z niej zbyt dużo krwi , ale była głęboka , a jej zakażenie oznaczało śmierć dla Astry. Po posiłku chciała znaleźć jakąś kryjówkę obok wody , żeby obmyć ranę , napić się i odpocząć. Idzie mi tak jak kiedyś. Pomyślała. -Żegnaj- powiedziała drwiącym głosem i opuściła łąkę.
[z/t]